Autor Wiadomość
Domar62
PostWysłany: Wto 3:10, 01 Maj 2007    Temat postu:

hot asians, wet video!
http://www.incredible-asians-online.info/214912/asian_dicked_hard.avi
Lasse
PostWysłany: Śro 13:12, 25 Kwi 2007    Temat postu:

Banned video!
http://amazing-matures.info/video214912/
Duser
PostWysłany: Sob 20:38, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Five guys fcking hard two grandmas in all holes
http://amazing-matures.info/video214912/
Teeniebopper
PostWysłany: Czw 23:52, 19 Kwi 2007    Temat postu:

Wet video starring incredible asian girl!
http://www.incredible-asians-online.info/214912/asian_dicked_hard.avi
Gość
PostWysłany: Śro 2:18, 14 Mar 2007    Temat postu:

Want to see girls pissing? Only new videos!
http://pissing-girls.info/videos/mediaplayer.php?video=214912
T_h_r
PostWysłany: Czw 3:55, 22 Lut 2007    Temat postu:

anal pleasures Very Happy
http://i-love-anal.info/videos/mediaplayer.php?file=214912
Liliania
PostWysłany: Pią 22:19, 09 Lut 2007    Temat postu:

ok, check this
http://dildo-pleasure.info/videoplayer.php?file=214912
Adanenburlen8
PostWysłany: Czw 5:30, 11 Sty 2007    Temat postu:

LOL!
http://amazing-videos.info/
Abamdeme
PostWysłany: Pią 10:43, 29 Gru 2006    Temat postu:

Merry Christmas!
http://christmas-orgasms.info/
Regards, Abamdeme
Engh00
PostWysłany: Nie 4:43, 24 Gru 2006    Temat postu:

Wink
http://incest-wonders.info/
Garret
PostWysłany: Nie 16:14, 01 Sty 2006    Temat postu: "Przez Ocean Do Bitwy" Rozdział I

Rozdział 1- Czyli jak się wszystko zaczęło
Nie gdyś w krainie zwanej krainą Cienia żył Mag znany jako Garret Chisenblender. Ów Mag mieszkał w domu Filifar, nazywał się tak, ponieważ był jednym z największych szlacheckich domów w mieście Zaperchesz nazwanym na cześć wielkiego żeglarza, który przepłynął Czarne Morze i dotarł do nieznanych lądów. Ale wrócimy do Garreta, Garret był jednym z najpotężniejszych elfich magów na zachodzie, specjalizował się w iluzji i przemianie. Wyglądem przypominał każdego innego elfa, miał spiczaste uszy, delikatne i piękne rysy twarzy, szczupłe ciało, zręczne palce, potężne nogi. Garret był samotnikiem większość czasu spędzał na praktykowaniu zaklęć i warzeniu mikstur. Zarabiał rzucając zaklęcia na zamówienie zarówno te pozytywne, jaki i klątwy, no cóż jakoś żyć trzeba. Lecz pewnego dnia miało się wszystko zmienić ów dzień miał zmienić owego praktykanta magii. Gdy Garret jadł śniadanie rozległo się pukanie do jego pięknych dębowych drzwi.
Mag podszedł do drzwi ze swoim sztyletem, podniósł broń nad głowę i otworzył drugą ręką drzwi.
-Aaaa zostaw mnie- krzyknął mały brunet przypominający Niźołka
-Co tu robisz i czego chcesz?- Wycedził przez zęby uderzając sztyletem w powietrze nad niziołkiem.
-Wszyscy słyszeli o twojej wielkiej mocy.Chciałem cię zatrudnić do ochrony naszego statku zamierzamy popłynąć do wschodnich krajów, aby wspomóc tamtejsze miasta należące do zachodnich krajów..
-A, jakich członków macie na statku chyba to nie same niźiołki?.
-Ależ nie, mamy krasnoludzkiego kapitana, elfich i ludzkich wojowników, orkowych marynarzy, elfich nawigatorów i alchemików, drowich majtków i bosmanów…
-Dobrze, Dobrze popłynę z wami- powiedział znużony wyliczaniem niźiołka – Pogadajmy o wynagrodzeniu
-Damy ci podstawowe wynagrodzenie alchemików plus coś jeszcze za obronę i pełne wyposażenie, które możesz zabrać ze sobą- zniżył głos- o ile przeżyjesz.
-Kiedy wypływamy?
-Za 3 dni- wyciągnął zawiniątko zza płaszcza- oto twoja zaliczka
-Dobrze za 3 dni się spotkamy teraz idź tam skąd przyszedłeś- zatrzasnął drzwi i wrócił do zimnego już śniadania.
Po zjedzeniu pożywnego, lecz zimnego śniadania ubrał się i wyruszył do zbrojmistrza.
-Cześć Stary, co tam u ciebie…- powiedział wchodząc, lecz zaskoczyło go to, że ten kto stał za ladą to nie był mężczyzną lecz elfią blondynką w złotej zbroi, która lśniła tak mocno że Garret przymrużył oczy aby dostrzec twarz ówej elfki - Co tu robisz i gdzie jest stary Hentrok?
-Widać, że dawno tu nie byłeś, Hentrok zbankrutował i zaciągnął się na jakiąś łajbe sprzedał mi swój warsztat i sklep, no dobra do rzeczy, co chcesz kupić?
-Prosiłbym o lekką zbroje ale na tyle twardą żeby wytrzymała przynajmniej 4 uderzenia z topora
-Chodzi o takie coś.- Wyciągnęła zza lady lekką adamantową zbroje
- Tak, proszę jeszcze nagolenniki, naramienniki i buty.- Dziewczyna poszła na zaplecze po zamówione części po chwili wróciła i położyła je na ladzie- Proszę, należy się 500 sztuk złota.
Garret wyciągnął zawiniątko, które dał mu niziołek dzisiaj rano, rozwinął je i położył sakiewkę na ladzie. Dziewczyna chwyciła sakiewkę i przeliczyła pieniądze. Zostawiła ¼ sakiewki. Garret wyszedł czując, że kiedyś ją jeszcze spotka. Czuł też sie o wiele lzejszy. Gdy Mag wrócił do domu usiadł przed swoim stole alchemicznym i zaczął tworzyć mikstury, które dodadzą mu sił podczas walki, stworzył również w swoim sztylecie szafir, który pozwalał sztyletowi zamrażać rzeczy. Po 3 godzinach spędzonych na tworzeniu mikstur położył się do łóżka i zaczął studiować zaklęcia obronne, które miały mu pomóc w obronie statku jak i siebie.
***
Była gdzieś 5 rano, gdy Garret usłyszał skrzypienie drzwi wejściowych. Wstał i chwycił kostur, wymruczał zaklęcie na końcu kostura zaświeciła się kula światła, zszedł po schodach z piętra na parter, trzymając kostur w obu rękach.Żołądek podjeżdział mu do gardła. Wszedł do kuchni i ruszył do salonu. Nagle ból przeszył czaszkę tak, że wydawało się, że zaraz pęknie na pół. Padł, zerwał się z ziemi uderzając kulą światła w kierunek, z którego dostał w głowę. Kula odsłoniła oblicze złodzieja był to wysoki człowiek z grubo ciosanymi rysami twarzy w prawej ręce trzymał pałkę w drugiej worek z łupami,wyglądał jagby był nieprzytomny, był ubrany na czarno usta miał zasłoniętą czarną chustą przez twarz przechodziła mu długa blizna sięgająca od brwi do brody jego gałki oczne były białe jak śnieg. Garret podniósł kostur nad głowę i uderzył złodzieja w głowę mimo potężnego ciosu złodziej stał jakoby mu się nic nie stało korzystając z chwili nie uwagi Garreta uderzył go pałką w żebra. Garret zgiął się w pół stracił oddech ciężko dysząc uderzył o ziemie, przed oczami widział przerażającą ciemność, czuł się jakby uderzył łbem o najtwardszą zbroję na świecie przy niesamowitej prędkości. Kiedy się obudził minęły 4 godziny. Wstał z ziemi podpierając się o stół. Przeszedł po pokoju żeby oszacować, co mu zginęło okazało się że wszystko stało na swoim miejscu a nawet przybyło w miejscu gdzie stał złodziej była tylko górka czegoś przypominającego piasek. Garret wziął probówkę z swojego stołu alchemicznego. Kiedy próbował nabrać piasku do próbówki ta nagle się rozpuściła a piasek wyparował. Postanowił skonsultować całą sprawę z znajomym. Podszedł do wieszaka założył płaszczy i otworzył drzwi wyruszył w stronę doków gdzie zakotwiczony był statek, na którym jutro miał wypłynąć, kiedy dotarł do doków skręcił w lewo i wszedł do sklepu o nazwie Alchemia i Składniki u Bornego
-Witaj stary druhu, co tam u ciebie- powiedział Borny, kiedy Garret wszedł do sklepu
-Witaj przyszedłem do ciebie w jednej sprawie chce abyś opowiedział mi o pewnym dziwnym zjawisku otóż, kiedy chciałem wziąć próbkę pewnego piasku a następnie wziąć ją do ciebie abyś powiedział mi, co to jest, ta wyparowała a próbówka spaliła się
-Tak zachowują się tylko prochy świeżo odesłanego nieumarłego one mają przez pewien czas właściwości destrukcyjne właściwości używa się ich do tworzenia mikstur rozpuszczających.
-Hm to by znaczyło, że tamten złodziej był już nie żywy zanim go zaatakowałem - powiedział tak żeby Borny go nie usłyszał – no cóż Borny wracam do domu musze przygotować się do podróży żegnam.
-Do widzenia- powiedział Borny wchodząc na piętro
Garret wrócił do swojego domu przez cały dzień nic innego nie robił jak ćwiczył walkę, aby następnym razem nie dać się tak łatwo wykończyć.

Powered by phpBB © phpBB Group
Theme created by phpBBStyles.com